Previous Page  15 / 15
Information
Show Menu
Previous Page 15 / 15
Page Background

49

zagości pokój. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmijcie i znoście

z pokorą cierpienia, które Pan ześle na was.

(…) od tamtej chwili, zaczęliśmy ofiarować Bogu wszystkie nasze bolączki. Nie uciekali-

śmy się jednak do szukania innych umartwień czy pokuty, poza wielogodzinnym, w po-

kłonie z twarzą do ziemi powtarzaniem modlitwy, której nauczył nas Anioł”.

Trzecie objawienie Anioła

Jak opisała Łucja, trzecie objawienie miało miejsce z końcem lata lub na początku jesieni

1916 roku, ponownie w Loca do Cabeço:

„Odmawialiśmy różaniec i modlitwę, której podczas pierwszego objawienia nauczył nas

Anioł. Gdy tam byliśmy, po raz trzeci ukazał nam się Anioł. Trzymał w dłoni kielich,

a nad nim unosiła się Hostia, z której spływały do kielicha krople krwi. Potem Anioł puś-

cił kielich i Hostię, które zawisły w powietrzu, a sam uklęknął, pochylił twarz ku ziemi

i powtórzył trzy razy modlitwę:

– Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, wielbię Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaru-

ję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego

we wszystkich tabernakulach świata, na przebłaganie za zniewagi, bluźnierstwa i zaniedba-

nia, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalane-

go Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników.

Następnie wstał i sięgnął po kielich i Hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha dał

do wypicia Hiacyncie i Franciszkowi, mówiąc przy tym:

– Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych

ludzi. Wynagradzajcie ich przewinienia i pocieszajcie waszego Boga!

Znowu uklęknął, pochylił się ku ziemi i jeszcze trzy razy odmówił z nami tę samąmodlitwę:

– Trójco Przenajświętsza…

I zniknął.

Poruszeni nadprzyrodzoną siłą, która nas ogarnęła, naśladowaliśmy Anioła we wszyst-

kim, tzn. podobnie jak on klękaliśmy w ukłonie na ziemi, jak on powtarzaliśmy modlitwy,

które odmawiał. Siła obecności Bożej była tak intensywna, że niemal całkowicie nas po-

chłaniała i unicestwiała. Wydawało nam się nawet, że przez dłuższy czas nie potrafiliśmy

używać zmysłów. W tamtych dniach wykonywaliśmy nasze ziemskie czynności, jakby

poruszała nami ta sama nadprzyrodzona istota, która nami kierowała podczas objawie-

nia. Odczuwaliśmy wielki spokój i wielkie szczęście, ale tylko w naszych wnętrzach, na-

sze dusze były skupione wyłącznie na Bogu. Ogarnęło nas też wielki osłabienie fizyczne”.